Pokój i dobro.
Nazywam się Michał (z hebrajskiego "któż jak Bóg”) Banach i mam 39 lat.
W roku 2015 w moim życiu zawołałem do Pana Boga - "ocal życie Sergiusza, a zabierz moje", wtedy Bóg okazał mi swoje miłosierdzie i dał mi nowe życie. "Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał, z wszytkich jego udręk go wyzwolił." (Ps 34,7) Pan wyciągnął mnie wtedy z samego dna otchłani grzechu.
W roku 2019 zostałem zaproszony do Wspólnoty Miłosierdzia w Wolsztynie. Kilka tygodni później uczestniczyłem w Częstochowie w rekolekcjach prowadzonych przez ojca Antonella Cadeddu. Bardzo głęboko zapadły w mym sercu wypowiedziane przez niego słowa, aby głosić, że Bóg jest dobry, jest miłością, którą jesteśmy obdarowywani bezwarunkowo każdego dnia, a my mamy ją rozlewać na naszych bliźnich.
Usłyszałem również, że Jezus jest drogą, prawdą i życiem… Słowa te wywarły na mnie ogromne wrażenie i od tamtej pory wcielam je w życie codziennie, prowadzą mnie w podejmowanych działaniach i powodują, że z każdym dniem coraz bardziej otwieram się na potrzeby braci i sióstr.
Jeżdżąc ciężarówką po Europie starałem się świadczyć o Bożej miłości w każdej nadarzającej się okazji. W tamtym czasie zrodziło się w moim sercu pragnienie, by pojechać na misję na Ukrainę, jednak do tego nie doszło.
Gdy byłem na rekolekcjach w Warszawie, usłyszałem o szkole Przymierza związanej z wolontariatem. Niedługo potem wypełniłem wniosek, a po rozmowie kwalifikacyjnej zostałem przyjęty. Rozpoczynając edukację, dowiedziałem się o czterech miejscach, których mieszkańcy najbardziej potrzebują wsparcia zarówno materialnego, jak i duchowego.
Od razu wybrałem Wenezuelę, pomimo że nie znałem w ogóle tego kraju, języka, kultury i obyczajów. Po to jednak jestem w tej szkole, by jak najlepiej przygotować się do udziału w misji. W krótkim czasie okazało się, że od roku zupełnie nieświadomie pomagałem ludziom z tego kraju poprzez Caritas. Moje serce bardzo dotknęła niewiarygodnie trudna sytuacja rodowitych mieszkańców Wenezueli. To, w jakich warunkach żyją, jak wiele dzieci głoduje, nie kształci się, ponieważ brakuje im podstawowych środków do życia. Im więcej się dowiadywałem, tym bardziej zapragnąłem wyjazdu i oddania się tej misji.
Na początku tego roku dane mi było odwiedzić Meksyk i ta podróż jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że moja decyzja o wyjeździe jest właściwa. Spotkałem tam na ulicy chłopaka o imieniu Wilmer, pochodzącego z Wenezueli. Był bardzo zdziwiony moim pragnieniem wyjazdu do kraju, z którego on uciekł, do czego zmusiło go skrajne ubóstwo. Jeszcze silniej odczułem potrzebę służby mieszkańcom tego kraju, potrzebę rozbudzenia w ich sercach nadziei i miłości do Jezusa, również poprzez wsparcie materialne. Czuję wewnętrzne przekonanie, że właśnie tam posyła mnie Bóg - do Jego umiłowanych dzieci, które czekają na szeroko rozumiane wsparcie.
Jeżeli chcesz wspomóc?.
Najważniejszą i najbardziej drogocenną pomocą jest szczera modlitwa serca, o którą najbardziej proszę. Będę wdzięczny za ofiarowany w mojej intencji Komunię Świętą, post i każdą inną formę duchowego wsparcia. Jednak, Kochani, póki żyjemy na tym świecie, oprócz pokarmu dla duszy, niezbędna jest również troska o ciało, które jest przecież mieszkaniem Ducha Świętego. Dlatego proszę w imieniu tych braci i sióstr, którym się nie powiodło, którzy zgubili drogę, pobłądzili…
„Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuję Bóg” (2Kor 9,7).
Pamiętajmy: “Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20,35). Kiedy dzielimy się pieniędzmi lub innymi dobrami z bliźnimi, nasze serce zwraca się ku Jezusowi, „Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,21). Nasze serca należą do Chrystusa i to On nas przynagla do czynów miłosierdzia
Numer konta: 91 1940 1076 5447 7394 0000 0000
Lub przelew BLIK na telefon: 664 741 867
Dlaczego "POTERION"
Mt 10, 42: "Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych(...)"
Mt 26, 39: "Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy,"
Mt 26, 39: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty"
Mk 10, 39: Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie."
... we wszystkich tych słowach z Pisma Świętego słowa "kubek" i "kielich" określa jedno słowo greckie "poterion" (oryg. ποτηριον).
Podanie kubka zimnej wody pragnącemu, jako drobny akt miłosierdzia, który nie zostanie pominięty i zapomniany przez Boga, jest
zestawiony z kielichem Męki Pańskiej i kielichem Krwi Pańskiej.
I my przychodząc na Eucharystię z naszymi brudnymi kubeczkami serca, łaknący miłości i miłosierdzia, przystępujemy do stołu Pańskiego
i otrzymujemy łaskę z kielicha miłosierdzia Bożego.
Wcześniej pojąc spragnionego zimną wodą, teraz jesteśmy pojeni przez Zbawiciela wodą żywą.
Pokój i dobro!
Dziękuję za dar modlitwy ,to bardzo ważne dla mnie . Dziękuję za to że jesteście i pamiętacie, podsyłam kilka zdjęć, z naszego wolontariatu dzięki również waszej pomocy wiele dzieci otrzymało drobne upominki jest tutaj poza centrum bardzo wielka bieda,warunki są bardzo trudne, wiele dzieci nie ma rodziców. Oratorium w którym jesteśmy pomaga dożywiać dzieci ale starcza to tylko na trzy dni w tygodniu, to wspaniały kraj ludzie mają wielkie serce, dzielą się tym co mają . Jak wiemy jesteśmy tutaj aby przywrócić im nadzieję że z Bogiem wszytko jest do pokonania!
Bardzo potrzeba tutaj modlitwy i głoszenia Bożego miłosierdzia!
Niekiedy nie mają nawet okna w domu, mieszkają po 6 i osiem osób w jednym pokoju ,bez łazienki ,wody czy prądu . Proszę o modlitwę za wszystkie napotkane osoby🙏
Wenezuela
Ogromny kryzys polityczny, hiperinflacja, niestabilna sytuacja na rynku ropy spowodowała, że dziś Wenezuela jest na skraju przepaści i ubóstwa, najbardziej zaś cierpią zwykłe rodziny.
Wenezuela jest obecnie obok Sudanu, Jemenu i Syrii jednym z krajów o największym deficycie żywności - tylko jeden na pięciu Wenezuelczyków może sobie pozwolić na zakup wystarczającej ilości jedzenia. Podstawowy koszyk żywnościowy dla pięciu osób kosztuje około 250 USD, podczas gdy płaca minimalna wynosi 7 USD miesięcznie.
Liczba emigrantów lub uchodźców z Wenezueli przekroczyła już 7,1 mln i wciąż wzrasta.
Wieloletni kryzys objawia się w poważnych niedoborach żywności, hiperinflacji, braku elektryczności czy wody. Brak dostępu do służby zdrowia, edukacji czy pracy to codzienność Wenezuelczyków. Przeciętną rodzinę nie stać na zakup nawet podstawowych produktów żywnościowych, a problemy gospodarcze przełożyły się na ogólny wzrost przestępczości w kraju. 95% mieszkańców kraju żyje w ubóstwie, bez perspektyw na poprawę sytuacji życiowej.
Cierpią przede wszystkim dzieci, najbardziej narażone na niedożywienie i przemoc. Z tego powodu wiele rodzin, w poszukiwaniu szans na normalne życie, decyduje się na migrację do sąsiadujących państw. Najliczniej docierają do Kolumbii, która przyjęła już ponad 2,6 mln Wenezuelczyków. Drogę często pokonują pieszo, z dobytkiem życia na plecach, narażeni na niebezpieczeństwa podróży.